wtorek, 18 września 2012

Oddanie....





Pragnę oddać Ci Panie me serce zranione…
Pragnę oddać Ci Panie me oczy zmęczone…
Pragnę oddać Ci jeszcze rozumek i wnętrze
abyś spokojnie mógł wlać miłosierdzie…
            Trzy kroki przejdę balast zostawię
            a Ty z uśmiechem spojrzysz i powiesz wspaniale!
            Kolejny kilometr i oczy swe wznoszę
            a Ty jeszcze bardziej utulisz mnie w sobie…
            Wszechświaty przebyłam u Twoim boku
            a Ty tak szczęśliwy pochylisz się znacznie
            i ja Ci powtórzę to z czym zaczęłam na starcie…
Oddaje Ci Panie me serce zranione
Ty je uczynisz czym zechcesz mój Panie….     
Oddaje Ci Panie me oczy zmęczone
Ty je czynisz czym zechcesz mój Boże…
Oddaje Ci jeszcze rozumek i wnętrze
a Ty spokojnie wlejesz co zechcesz…
            Bo Ty miłością i Panem mym jesteś
            tam gdzie mnie poślesz tam zaraz pobiegnę!

Cisza...





Panie spójrz na mnie nieczystą kobietę…
me serce bólem i goryczą zakryte
jak gdyby murem największym….
Ty wiesz gdzie słabe punkty leżą,
ja wiem jak bronić się przed Tobą…
Mimo że skrzywdzić mnie nie pragniesz
To strach odbiera mi serce…
I zamiast cegła po cegle niszczyć ten mur,
Ja twardo i zaciekle go bronie.
Lecz dziś pragnę byś ujął mnie w swe dłonie
bo szkarada i dzieckiem się stałam…
Jak potwór uciekać próbuję
i jak dziecko niemocy smakuję
            Jak że mam prosić i modlić się do Ciebie?
            Jak że łzę choćby jedną uronić?
            Jak miłość twą ogarnąć, kiedy me serce
            kłamstwem i pychą przepełnione.
Dziś klękam przed Tobą i cicho łzy trwonię,
czy Ty mnie wysłuchasz królu na tronie?!
Ciszę zamykam w ciele mym krnąbrnym
byś mógł przemawiać do duszy mej wątłej.
Oczy otwieram i wstydzie podnoszę, słuchając nakazów…

Przyjdź Boże tak bardzo Cię proszę….