wtorek, 18 września 2012

Cisza...





Panie spójrz na mnie nieczystą kobietę…
me serce bólem i goryczą zakryte
jak gdyby murem największym….
Ty wiesz gdzie słabe punkty leżą,
ja wiem jak bronić się przed Tobą…
Mimo że skrzywdzić mnie nie pragniesz
To strach odbiera mi serce…
I zamiast cegła po cegle niszczyć ten mur,
Ja twardo i zaciekle go bronie.
Lecz dziś pragnę byś ujął mnie w swe dłonie
bo szkarada i dzieckiem się stałam…
Jak potwór uciekać próbuję
i jak dziecko niemocy smakuję
            Jak że mam prosić i modlić się do Ciebie?
            Jak że łzę choćby jedną uronić?
            Jak miłość twą ogarnąć, kiedy me serce
            kłamstwem i pychą przepełnione.
Dziś klękam przed Tobą i cicho łzy trwonię,
czy Ty mnie wysłuchasz królu na tronie?!
Ciszę zamykam w ciele mym krnąbrnym
byś mógł przemawiać do duszy mej wątłej.
Oczy otwieram i wstydzie podnoszę, słuchając nakazów…

Przyjdź Boże tak bardzo Cię proszę….

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz