niedziela, 17 kwietnia 2011

Nadzieja...




Świece

Cztery świece spokojnie płonęły. Było tak cicho, że słychać było jak ze sobą rozmawiały.
Pierwsza powiedziała:
- Ja jestem POKÓJ. Niestety, ludzie nie potrafią mnie chronić. Myślę, że nie pozostaje mi nic innego jak tylko zgasnąć.
I płomień tej świecy zgasł.
Druga:
- Ja jestem WIARA. Niestety nie jestem nikomu potrzebna. Ludzie nie chcą o mnie wiedzieć, nie ma sensu, żebym dalej płonęła.
Ledwie to powiedziała, lekki powiew wiatru zgasił ją.
Trzecia:
- Ja jestem MIŁOŚĆ. Nie mam już siły płonąć. Ludziom nie zależy na mnie i nie chcą mnie rozumieć. Nienawidzą najbardziej tych, których kochają swoich bliskich.
I nie czekając długo i ta świeca zgasła.
Nagle do pokoju weszło dziecko i zobaczyło trzy zgasłe świece. Przestraszone zawołało:
- Co robicie?! Musicie płonąć! Boję się ciemności!
I zapłakało.
Wzruszona czwarta świeca powiedziała:
- Nie bój się! Dopóki ja płonę zawsze możemy zapalić tamte świece.
Ja jestem NADZIEJA.
Z błyszczącymi i pełnymi łez oczyma, dziecko wzięło świecę i zapaliło pozostałe świece.
Niech nigdy w naszych sercach nie gaśnie Nadzieja i każdy z nas jak to dziecko, niech będzie narzędziem, gotowym swoją Nadzieją zawsze rozpalić Wiarę, Pokój i Miłość.


Zaczęłam dzisiejszy tekst od tek krótkiej opowieści… Tak sobie ostatnio myślałam o zagadnieniu nadziei…

Nadzieja biblia jest niemalże nią przesycona… Stary testament począwszy od nadziei przyjścia mesjasza skoczywszy na „drobnych” sytuacjach… np. Wyjście z Egiptu, Ziemia obiecana, Hiob, Eden ( Adam i Ewa mieli nadzieje ze Bóg się nie zorientuje, że jedli jabłko)
Nowy testament począwszy od wszystkich cudów, jakie Jezus dokonał ( ludzie mieli nadzieje że im pomoże) skończywszy na Jeruzalem…
I tak moja refleksja Nadzieja jest czymś żałosnym, żenującym, czy czymś niesamowity, niezwykłym i cudowny…? Patrząc na biblię to tak nadzieja jest niezwykła… ciągnie za sobą wiele nawróceń, uzdrowień i cudów… ale w naszym życiu nadzieja jest w pewnym sensie głupia i dziecinna… chyba że… nadzieja istnieje tylko z wiara? Bo jeśli tak to ludzie w dzisiejszych czasach nie wierzą… maja nadzieje, ale nie wierzą, że coś może się spełnić, zdarzyć…
Opowieść powyżej pokazuje nadzieje pośród świec, które zgasły wiara również zgasła… Ale dziecko dalej wierzyło…
Czy w naszym życiu kiedy gaśnie już wszystko nadzieja dalej się pali?
Czy w moim życiu nadzieja dalej się pali?
No tak… ktoś powie to jest zależne od sytuacji… A jeśli nie…
Jeśli sytuacja, nie jest tylko konkretnym zdarzeniem w konkretnym miejscu i czasie??
Jeśli sytuacja to właśnie nadzieja na lepsze jutro bez patrzenia na przeszłość i teraźniejszość?
...
A jeśli nadzieją jest Tylko Bóg? Bo gdyby przekształcić ten obraz, że nadzieja jest „Bogiem” to wówczas wystarczy tylko wierzyć w Boga… On się zajmie resztą… On jest nadzieją swego ludu … Bo On ma wszystko czego nam potrzeba…
Odsyłam do Psalmu 108 :) Nadzieja ludu iż Bóg ich ocali…. Nasza Nadzieja że Bóg nas ocali….

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz