niedziela, 6 marca 2011

Dlaczego On tak postępuję?!

Widząc śmierć tysięcy… Co uczynisz?


Z pewnością nic… Bo przecież każdy mas woje problemy sprawy… I chyba za to nienawidzę siebie najbardziej… Bo nie potrafię być jak Jezus… (Mt. 14, 1-15) Kiedy został zabity, św. Jan, Jezus udał się na miejsce pustynne i kiedy ujrzał lud mimo zmęczenia, mimo wszystkich własnych spraw potrafił się zmusić i iść i im pomódz… iść i ich prowadzić „byli, bowiem jak owce niemające pasterza.” Jezus wiedział ze ten lud potrzebuje pasterza… Ja często nie zauważam nawet tego ze ludzie do o koła mnie potrzebują zwykłej rozmowy… zwykłych normalnych uczuć … zwykłego uśmiechu… A nawet, jeśli widzę to ten dziwny wstyd, aby się przełamać i to uczynić blokuje mnie do reszty… Mamy inspirować się świętymi i kroczyć podobnymi ścieżkami… Ciekawe czy kiedyś nauczę się być, chociaż w 1/1999(9)… taka jak święci.
W piśmie nie pojmuje tak wiele rzeczy…
Jest tak wiele przykładów w biblii, które wykazują całkowity brak logiki!
Bóg … nie pojmuje jego myślenia… (podejrzewam, iż Jezus często mówi do mnie to samo, co do św. Piotra „zejdź mi z oczu szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie”(Mk. 8, 31-33)
Tak myślę jak człowiek… Próbuję znaleźć logikę i odpowiedzi na niemal wszystkie zadane sobie pytania…
Przykład barku logiki…np. Samarytanin…(Łk. 10, 30-37)
Jerozolima leży na wzgórzu i jest to obraz dobra itp. ponieważ jest na górze ( to tak jak kontrast nieba u góry, piekła na dole) no i właśnie w tym dole znajduje się Jerych miejsce postrzegane ze złe itp. I pewien człowiek schodził do Jerycha, czyli odchodził od Pana Boga i po drodze został pobity. Przechodzili obok niego różni ludzi, którzy pozornie mieli być dobrzy… Jakiś tam Duchowny, który teoretycznie powinien żyć pomocą drugiemu człowiekowi, jakiś człowiek wierzący, którego wszyscy uwarzą, ze powinien być jak Jezus, ponieważ w niego wierzy ( to trochę zbicie z mojej chęci przedstawienia paradoksu myślenia Boga, bo ten fragment ukazuje również paradoksalne myślenie ludzi, o ludziach wierzących. A jasne jest, ze to tez są ludzie i na tej zasadzie niczym się od innych niewierzących ludzi nie różnią… tez maja gorsze i lepsze dni wiec negowanie ich za niechęć pomocy drugiej osoby, ale zwyczajne udawanie, że się czegoś nie widzi często z barku czasu, nie powinno budzić w nas jakiejś niechęci, może agresji itp.) Ale wracając do przypowieści zatrzymuje się Samarytanin…
Osoba odrzucona przez ludzi i świat i ten samarytanin to Jezus. Pomaga nam, opatruje rany ( mogą być to rany np. naszego serca nie koniecznie chodzi tu o cielesne zranienia) Tak czy owak poświęca swój cenny czas…
Myk polega na tym, że nie widzę logiki w postępowaniu Jezusa… człowiek, który od niego odchodził zaczyna mieć problem a on mimo wszystko mu pomaga!? Dlaczego!!?? Czemu On tak nie logicznie postępuje… To tak jakbyśmy podeszli, do dresa na ulicy i poweidzieli mu, że mu pomożemy… I w tym momencie dostajemy od dresa… Wstajemy i dalej chcemy mu pomódz i tak wkuło…. Im mocniej dostaniemy tym bardziej chcemy mu pomódz…. Tak działa Jezus i tego nie rozumiem…!!
Kolejny przykład przypowieść o marnotrawnym synu…(Łk. 15, 11-32) Nie będę tego przytaczać tak jak przypowieść o samarytaninie…
Tak czy owak syn obraża ojca odchodzi wydaje kasę na różne imprezy i zabawy zostaje z niczym i wraca skruszony do ojca… A Ojciec??? Nasz Bóg??!!
Przyjmuje nas z otwartymi rękoma… I tak przekształcając na nasze poczynania…
Obrażamy Boga grzechem idziemy do spowiedzi i On już tam na nas czeka… Czeka z Otwartymi Ramionami i jest jak gdyby nieczuły na nasze kolejne grzechy i poczynania i dalej czeka na nas… kiedy przychodzimy zawsze jest na nas gotowy i zawsze będzie się cieszył… później sytuacja się powtarza… i tak wkuło grzech-spowiedź, grzech-spowiedź … oczywiście nie mówię tu o takim lataniu, bo prawdziwa spowiedź, prawdziwy powrót do Boga zaczyna się od głębokiego żalu… bo Syn żałował swego występku… i my również musimy go żałować… bo inaczej On, Bóg Ojciec będzie tam na nas długo czekał…
Brak logiki!! Bóg jest zbyt miłosierny!! A może nie… Może to człowiek jest zbyt zepsuty i znieczulony?
Słowa „ Pójdź za mną!” to one zachęcają nas do tej bezgranicznej i bezinteresownej miłości… I do nich odniosę się w kolejnym wpisie…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz