sobota, 26 lutego 2011

Dar rodzący się w ciszy...



Kiedyś Bóg na drodze mej stanął…
Patrząc na mnie słowo raczył wyrzec…
Słowo to przez lata przy boku mym stało…
A ja nie znając wartości słów Bożych
nadmiernie je bagatelizowałam…
Aż słowo się rozpadło!
Wówczas zrozumiałam…
To słowo ważniejsze od życia mego było!!!
Bo kiedy znikło wówczas wszystko prysło…
Przez lat kilka śladów Boga szukałam…
Aby go dogonić i na kolanach o powtórne
wypowiedzenie słowa błagać…
Lecz grzech mój zawsze w tyle mnie zostawiał…
I Bóg łaskawie powtórnie na drodze mej stanął,
lecz teraz nie słowo w ciszy głębokiej raczył wyrzec…
Tylko uczucie potężne mi ofiarował…
Dziś dbać będę o nie ze wszystkich sił….
Bo znam już wartość słów i darów od Boga mi danych!
Wtedy tylko słowo „Wiara”,
dziś prawdziwe uczucie Wiary
targa mym poranionym sercem…
Jedyna refleksja myśli me ogarnia…
To, co Bóg Ci dał zły odebrać nie może!
Lecz ty sam zaprzepaścić i zniszczyć to możesz!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz